Serendipity

kendi.

- Pyszny - zaśmiała się.

Madeleine

Uśmiechnęła się pod nosem.
-Kurcze, beznadziejnie się robi. Żadnych imprez, żadnych szalonych miłości, żadnego seksu z nieznajomym.-zachichotała.

kendi.

- Bo my już za długo tu tkwimy razem. Wiesz. Moglibyśmy ściągnąć kogoś.

Madeleine

-Tsaaa... Tylko kogo?-spojrzała chytrze na Mel.

kendi.

- No nie wiem, moze masz jakiś przytjaciół we Francji? {no wiesz, znajomych}

Madeleine

-Mam ich kuuupe...-powiedziała szczerze.

kendi.

- No to ich sciągnij!

Madeleine

-Spróbuje.-uśmiechnęła się na wspomnienie paczki swoich kumpli.

kendi.

- No ja mam nadzieję.

Madeleine

Uśmiechnęła się.
-A ty gdzieś jeszcze jedziesz na wakacje?

kendi.

- Nie mm planów jeszcze.

Madeleine

-Acha.-zacięła się i nie wiedziała co powiedzieć.-Ładna dzisiaj pogoda XD

kendi.

- no ładna.

Madeleine

Parsknęła śmiechem.
-Dziwne jesteśmy.

kendi.

- A co myślałaś? Wiesz, pójdę już do domu chyba.