Mousel

Anthony

tak więc przyszli.

Madeleine

Siedli przy jakimś stoliczku i zamówili kawę.
-Nie dużo mnie kosztował ten szkic.-uśmiechnęła się do szyby właściwie.

Anthony

-tak wiem.kawa ze mną to raczejprzyjemność niż kara.

Madeleine

-Kawa tak. Ale że z tobą?-roześmiała się. Bo w sumie nawet nie znała jego imienia.

Anthony

-ej dziewczyno!
/widzisz co zrobiłaś?burzyłaś Antośa! zła madlę!/

Madeleine

-Madlę jestem.-przedstawiła się beztrosko wyciągając do niego rękę.
/:cccc

Anthony

-Anthony-powiedział.Pociągnął lyk kawy i dopiero wtedy potrząsnął jej dłonią.

Madeleine

Uśmiechnęła się i patrzyła na niego znad kubka kawy.

Anthony

-co?-powiedział nieskrępowany.

Madeleine

-Nic, nic. Tak się patrzę.-wzruszyła ramionkami swoimi.

Anthony

-okej-wrócił do picia kawy.

Madeleine

-Nowojorczyk?-spytała ot tak, żeby podtrzymać zanikającą cząstkę rozmowy.

Anthony

-jes.ty chyba nie?-powiedział,dopił kawe i zgniótł kubek w dłoni.

Madeleine

-Pół-Kanadyjka, pół-francuzka.-też dopiła swoją kawę i zapaliła papierosa.